To było bardzo, bardzo rzadkie dziesięć lat temu” – powiedziała.

Celem jest „zmiana średniego wieku diagnozy w Stanach Zjednoczonych z 4 lub 5 lat na drugi rok życia” – powiedział Uhlig. Wczesna diagnoza może mieć ogromny wpływ na rozwój dziecka aż do dorosłości.

„Ten stracony czas może mieć znaczący wpływ na to dziecko” – powiedziała Millican.

Singer stwierdziła, że ​​znaczenie wczesnej interwencji to „jedyna rzecz, co do której wszyscy się zgadzają”, nazywając ją „najlepszą bronią, jaką mamy”.

Powiedziała jednak, że ważne jest, aby ostrożnie stosować nowe narzędzia diagnostyczne i lecznicze. „Macie do czynienia z populacją rodziców, którzy są zdruzgotani” – powiedziała o rodzicach, którzy podejrzewają, że ich dziecko może cierpieć na autyzm. „Ostrzegamy rodziców – nalegamy, aby przyjrzeli się praktykom opartym na dowodach”.

Millican powiedział, że diagnozę jego własnego syna spowolnił pediatra z Południowej Karoliny, który niechętnie samodzielnie stawiał diagnozę autyzmu, oraz badania neurologiczne, których harmonogram trwał ponad rok.

Czy wcześniejsza diagnoza dla jego syna coś zmieni? „Na tym polega wielka tajemnica” – powiedział Millican.

Uwolnij się od kręgu dyskomfortu stawów i ciesz się pełnią życia. Wypróbuj nasz suplement już dziś i ciesz się zdrowiem na https://hondrostrong-website.com/pl/ .

Obserwuj reporterkę Nancy Cutler na Twitterze @nancyrockland

Czy naprawdę musisz chodzić 10 000 kroków dziennie? Eksperci twierdzą, że istnieje lepszy cel

Nasila się psychoza wywołana marihuaną: Rodzice twierdzą, że trudno znaleźć leczenie dla młodych ludzi

Kiedy w zeszłym miesiącu Garrett Rigg przeprowadził się z ośrodka „programu przejściowego” w pobliżu Chicago do domu grupowego, był to kamień milowy dla 27-latka, który przejechał 1500 km od swojego domu w Denver, aby poddać się leczeniu po zażyciu konopi indyjskich. wywołał załamanie psychotyczne pięć lat temu.

Według jego matki, Connie Kabrick, Rigg musiał opuścić swoje rodzinne miasto, ponieważ nie zapewniono mu odpowiedniego, długotrwałego leczenia. Trzy apteki z marihuaną na skrzyżowaniu, pół przecznicy od jej domu, są powodem, dla którego twierdzi, że nie może się cofnąć.

W miarę jak marihuana staje się coraz bardziej legalna, rodzice dzieci, u których rośnie liczba przypadków psychozy wywołanej konopiami indyjskimi i innych chorób psychicznych, twierdzą, że leczenie jest znacznie mniej dostępne niż marihuana, która ich zdaniem jest powiązana z określonymi schorzeniami.

Wielu zwolenników marihuany kwestionuje siłę naukową leżącą u podstaw ostrzeżeń wydawanych przez federalnych i stanowych urzędników ds. zdrowia publicznego. Twierdzą, że potrzebne są bardziej rygorystyczne badania, aby wykazać, czy częste używanie marihuany o dużej mocy spowodowało chorobę psychiczną, czy też do niej doszło.

Niezależnie od tego, czy przyczyną jest marihuana, czy też lekarstwo na receptę, wzrost liczby przypadków psychozy, schizofrenii i samobójstw wśród młodych, intensywnie używających osób wynika z niedoboru lekarzy i placówek zapewniających ich leczenie. Rodzice opisują niepełne zrozumienie chorób psychicznych wywołanych konopiami indyjskimi oraz najlepsze sposoby ich leczenia wśród lekarzy i szpitali.

Jak wykazało badanie USA TODAY, w większości części kraju brakuje opieki psychiatrycznej, zwłaszcza dla nastolatków wymagających opieki psychiatrycznej.

Badanie przeprowadzone przez Administrację ds. nadużywania substancji psychoaktywnych i usług zdrowia psychicznego wykazało, że w 2018 r. w kraju istniały 3752 programy leczenia uzależnień, które służyły młodzieży. To około 25% liczby dostępnej dla dorosłych, ponieważ dane federalne pokazują gwałtowny wzrost używania marihuany wśród uczniów szkół średnich.

Lori Robinson jest założycielką Moms Strong, grupy, która działa na rzecz edukacji ludzi na temat związku między marihuaną, chorobami psychicznymi i samobójstwami. Jej syn Shane zmarł w wyniku samobójstwa w 2012 r., po dwóch hospitalizacjach z powodu psychozy w 2009 i 2011 r. Leczenie, jakie otrzymał, nazywa „strasznym”.

Wun Jung Kim, psychiatra dziecięcy i profesor szkoły medycznej Rutgers, szacuje, że co najmniej połowa młodych ludzi przychodzi do szpitala z powodu schorzeń związanych z marihuaną.

„Trudno znaleźć kogoś, kto specjalizuje się w psychiatrii dziecięcej i uzależnieniach, a udogodnienia dla takich dzieci są bardzo ograniczone” – mówi. „Nie sądzę, że społeczeństwo poważnie podchodzi do używania marihuany u dzieci”.

Nowy raport wskazuje, że rośnie liczba wapujących marihuanę wśród nastolatków, grożąc „cofnięciem lat postępu”

Rodzice opisują wyzwania związane ze znalezieniem i zapewnieniem odpowiedniego leczenia.

Carla Trigo z wioski Northport na Long Island w stanie Nowy Jork twierdzi, że musiała wysłać swojego 15-letniego syna do „żywego centrum terapeutycznego” w Missouri, aby zapewnić mu intensywne leczenie, którego potrzebował w związku z zaburzeniami związanymi z konopiami indyjskimi. Jej ubezpieczenie nie pokrywa zbyt wiele, więc większość kosztów pokrywa z własnej kieszeni.

Legalne waporyzatory kupowane w sklepach powodują choroby. Ale CDC nie pyta, gdzie zostały sprzedane

Rodzice mają trudności z przekonaniem swoich młodych dorosłych dzieci, że marihuana spowodowała lub pogorszyła ich stan. Niektórzy, w tym Sharon Burns Southard, przegrali bitwę. Jej 24-letni syn zaczął mieć „epizody schizofreniczne” sześć miesięcy przed śmiercią samobójczą w lipcu 2018 r.

„Dwa razy zabieraliśmy go do kliniki po pomoc, ale nie pozwolił się przyjąć i nic nie mogliśmy zrobić” – mówi mama z Illinois. „Ciągle powtarzał, że chce sam rzucić palenie. Myślę, że się poddał, bo bał się, że jego uzależnienie nigdy się nie skończy, a poza tym był zbyt przestraszony, by brać leki psychotropowe”.

Z okien swojego dwupiętrowego domu w modnej dzielnicy Lower Highlands w Denver matka Rigg obserwuje, jak niepełnosprawni umysłowo mieszkańcy pobliskiego dotowanego apartamentowca chodzą tam i z powrotem do narożnych przychodni.

Otoczona zdjęciami swojego jedynego dziecka o blond włosach i kudłatych włosach Kabrick wyjaśnia, jak przeszła drogę od stanowej biegaczki i utalentowanej uczennicy, która w piątej klasie zdała egzamin SAT, do młodego dorosłego, który na nowo uczy się o siebie dbać. Rigg rozmawiał z USA TODAY, ale odmówił cytowania tego artykułu.

Rigg zaczął zażywać marihuanę, gdy był w drugiej klasie szkoły średniej, miał około 25 lat i pracował nad uzyskaniem dyplomu z college’u, kiedy powiedział matce, że „coś się dzieje w jego mózgu” – mówi Kabrick.

Rigg mówi matce, że nie jest przekonany, że marihuana jest przyczyną pogorszenia się jego zdrowia psychicznego.

Riggs był leczony w Centrum Zdrowia Psychicznego Amita Alexian Brothers w Arlington Heights w stanie Illinois. Tam pracujący na pół etatu psychiatra Thomas Lee twierdzi, że w ciągu ostatnich 15 miesięcy odwiedził ośmiu młodych mężczyzn z całego kraju, którzy byli przynajmniej częściowo leczeni z powodu psychozy wywołanej konopiami indyjskimi, zarówno w ramach programów stacjonarnych, jak i ambulatoryjnych.

Lee zaleca rodzicom zapisywanie regularnie używających marihuany dzieci poniżej 18 roku życia do ambulatoryjnego leczenia uzależnień, zanim zażywanie doprowadzi do „katastrofalnych konsekwencji”. Osoby powyżej 18. roku życia nie mogą być zmuszane do leczenia, ale jego zdaniem rodzice powinni zdecydowanie do tego zachęcać po przeprowadzeniu oceny. Szczególnie zaleca terapię grupową młodym ludziom, ponieważ mogą czuć się mniej wyróżnieni.

Lee mówi, że leczenie daje nadzieję: „Ci, którzy trzymają się z daleka od marihuany, radzą sobie całkiem nieźle”.

Jeśli Ty lub członkowie Twojej rodziny zmagacie się z problemami wymienionymi w tej historii i chcielibyście nawiązać kontakt z innymi w Internecie, dołącz do grupy wsparcia na Facebooku „I Survived It” w serwisie USA TODAY .

NOWY JORK – W środę naukowcy ogłosili największy w historii roczny spadek współczynnika zgonów z powodu nowotworów w USA, który przypisywali postępowi w leczeniu nowotworu płuc.

Według nowego raportu American Cancer Society od 1991 r. ogólny wskaźnik zgonów z powodu nowotworów spada o około 1,5% rocznie. W latach 2016–2017 spadł o 2,2%. To największy spadek krajowych statystyk dotyczących nowotworów, jaki kiedykolwiek zaobserwowano, począwszy od 1930 r., stwierdziła Rebecca Siegel, główna autorka.

„Bez wątpienia jest to spowodowane rakiem płuc”, który jest przyczyną około jednej czwartej wszystkich zgonów z powodu nowotworów – stwierdziła. Jeśli wyeliminujemy raka płuc, spadek wskaźnika w 2017 r. wyniesie 1,4% – dodała.

Alert zdrowotny wydany dla Amerykanów przebywających w Chinach: obszar zmaga się z tajemniczą chorobą

Badacze rządowi odnotowali nieco mniejszy spadek współczynnika zgonów z powodu nowotworów w tym samym okresie. Jednak Towarzystwo ds. Walki z Rakiem oblicza współczynnik zgonów inaczej i w środę stwierdziło, że spadek jest większy i rekordowy.

Większość przypadków raka płuc ma związek z paleniem, a dziesięciolecia spadku liczby osób palących doprowadziły do ​​spadku liczby zachorowań i zgonów na raka płuc.

Wydaje się jednak, że spadek liczby zgonów został przyspieszony przez postęp w leczeniu raka płuc, stwierdził Siegel. Na szczycie listy znajdują się udoskonalenia w chirurgii, lepsze skanowanie diagnostyczne i bardziej precyzyjne wykorzystanie promieniowania.

Eksperci świętują także wpływ nowszych leków. Testy genetyczne mogą teraz zidentyfikować konkretne mutacje komórek nowotworowych, co umożliwi bardziej ukierunkowaną terapię z wykorzystaniem nowszych środków farmaceutycznych, wykraczających poza tradycyjną chemioterapię.

„To ekscytujący czas” – powiedziała dr Jyoti Patel, ekspertka ds. raka płuc z Northwestern University.

Nawet pacjenci z nowotworem w późnym stadium przeżywają kilka lat, a nie miesięcy, po rozpoczęciu leczenia – dodała. „To było bardzo, bardzo rzadkie dziesięć lat temu” – powiedziała.

Patel stwierdził, że nowe leki immunoterapeutyczne mogą przyspieszyć spadek śmiertelności.

Badacze z Cancer Society odkryli również:

  • Ogólny wskaźnik zgonów z powodu nowotworów spadł o prawie 30% w latach 1991–2017.
  • Wskaźniki zgonów z powodu jednego rodzaju raka skóry spadły jeszcze bardziej dramatycznie niż raka płuc – ostatnio spadały o 7% rocznie. Spadek liczby pacjentów z czerniakiem przypisuje się lekom, które weszły na rynek około dziewięć lat temu.
  • Spadek współczynnika zgonów z powodu raka prostaty, piersi i jelita grubego maleje z wielu powodów.
  • Wydaje się, że rosnąca liczba zgonów z powodu raka wątroby nieco się ustabilizowała. Może to mieć związek z lepszym leczeniem zakażeń wirusem zapalenia wątroby typu C, które są powiązane z około 25% przypadków raka wątroby, powiedział Siegel.

Współtwórca: USA TODAY.

Najlepszy przyjaciel człowieka może nas czegoś nauczyć na temat czystości: najnowsze badania sugerują, że w brodzie zakrywającej twarz mężczyzny kryje się „znacznie większa” ilość bakterii niż u psów.

W badaniu, opublikowanym w lutym w recenzowanym czasopiśmie European Radiology , porównano próbki bakterii od 18 włochatych mężczyzn z próbkami od 30 psów, w tym border collie, jamników i owczarków niemieckich.

Konkluzja? „Na podstawie tych ustaleń psy można uznać za „czyste” w porównaniu z brodatymi mężczyznami” – zauważyli szwajcarscy badacze.

U dwudziestu trzech z 30 psów wykazano wysoką liczbę drobnoustrojów; zrobiło to wszystkich 18 brodatych mężczyzn. Na brodzie częściej pojawiały się również bakterie chorobotwórcze, w tym robaki wywołujące infekcje dróg moczowych, choć różnicy tej nie uznano za znaczącą.

Naukowcy pobrali próbki bakterii z szyi psów, pomiędzy łopatkami, co według lekarzy weterynarii jest „szczególnie niehigieniczne” i gdzie występuje większość infekcji skóry u psów – wynika z badania. Psy były w wieku od 3 miesięcy do 13 lat.

Mężczyźni w wieku od 18 do 76 lat pobrali próbki włosów z brody poniżej ust. Naukowcy zapisywali długość każdej brody „delikatnie ciągnąc za włosy i mierząc ich długość w centymetrach za pomocą linijki”.

„Brody mężczyzn są siedliskiem znacznie większej liczby drobnoustrojów niż sierść szyi psów, a te drobnoustroje są znacznie bardziej chorobotwórcze dla ludzi” – wynika z badania.

Autorzy przyznali się do ograniczeń badania, w tym jego wielkości. Stwierdzili, że podobne badania można przeprowadzić na próbkach włosów z głów kobiet, które mogą zawierać tyle samo bakterii, co brody mężczyzn.

Długoterminowy wpływ wirusa – na nasze ciała, mózgi i społeczeństwo – nie zostanie w pełni poznany przez lata. Jednym z najbardziej niepokojących pytań jest to, jak pandemia zmieniła nasze relacje z ludźmi, których kochamy, ale z którymi się nie zgadzamy w sprawie zagrożenia wirusem Covid-19 oraz kroków niezbędnych do zachowania bezpieczeństwa.

Koronawirus zmienił dynamikę rodziny. Walki o noszenie masek i dystans społeczny stworzyły nowe podziały, a w przypadku osób podzielonych w kwestiach politycznych przed pandemią kryzys pogłębił istniejące już podziały.

Jest siostra, która w ogóle nie utrzymywałaby dystansu społecznego, i ta, która utrzymywała kontakty towarzyskie tylko w odległości sześciu stóp od siebie. Mąż, który odmówił noszenia maseczki i żona, która bez niej nie wychodziła z domu. Ciotka, która powiedziała, że ​​nie spieszy jej się ze szczepieniem, i kuzyn, który zapisał się na szczepienie w chwili, gdy kwalifikował się do szczepienia.

Najbardziej ostrożni członkowie rodziny zderzali się z członkami bardziej tolerującymi ryzyko. Nawet dla rodzin, które w zeszłym roku w dużej mierze zgodziły się na ograniczenia związane z Covid-19, ciągła niepewność związana z coraz bardziej zaszczepionym światem stworzyła wyzwania związane z powrotem do „normalności”. Jeśli chodzi o wznowienie życia, nie wszyscy są w tym samym czasie.